W królestwie marketingu od kilku lat niepodzielnie króluje Internet. Outdoor już dawno temu został odsunięty od łask. Czy słusznie?
Upadek reklamy outdoorowej?
Z jednej strony słuszność mają krytycy. Niektórych dzielnic miast (zwłaszcza centrum lub przy trasach o wysokim natężeniu ruchu) niemalże nie widać spod płaszcza billboardów. Stawia je się – dosłownie! – jedne na drugich. W rezultacie tzw. banner blindness ma się w Polsce dobrze. Otoczeni agresywnymi reklamami – nauczyliśmy się je ignorować.
Z drugiej strony większość billboardów jest – co tu dużo mówić – niezbyt udanymi owocami sztuki marketingu. Zwróć na to uwagę, kiedy następnym razem znajdziesz się w billboardowym gąszczu. Jak wiele z nich zasługuje na zapamiętanie? Problem leży nie tylko w ilości – dochodzi jeszcze kwestia jakości.
Billboardy nie muszą być nudne
Jak projektować, aby robić to dobrze? Odpowiedź jest prosta: zaskakiwać!
Jednym z najciekawszych rozwiązań – wcale nie nowym, ale rzadko eksploatowanym na naszym rodzimym podwórku – jest reklama 3D. Rzeczywistych rozmiarów MiniCooper zawieszony na tablicy lub ścianie? Słoneczny zegar sugerujący typ przekąski w pobliskiej restauracji MacDonald’s? Nie trzeba wymyślać koła na nowo – trójwymiarowe billboardy to świetna opcja. Zwłaszcza, że nieczęsto u nas widywana.
W niektórych przypadkach dopuszczalna jest także kontrowersja. Dotyczy to głównie ważkich zagadnień, które wymagają od odbiorcy chwili refleksji. Świetne kampanie tego typu przeprowadziły między innymi hiszpańska fundacja ANAR, walcząca o dobro dzieci, a także nowozelandzka agencja Franklin District Councils w sprawie bezpieczeństwa na drodze.
Outdoor to nie tylko billboardy
Reklama outdoorowa to zresztą także wiele innych możliwości. Firmy marketingowe prześcigają się w kreacjach na przystankach autobusowych, a jednym z najlepszych popisów ostatnich lat zdecydowanie jest wiralowa kampania ”Best Bus Stop Ever”.
Innym popularnym nośnikiem są ławki miejskie. Wiąże się z nimi zresztą anegdota. Kilka lat temu firma ciepłownicza Fortum prowadziła kampanię wizerunkową w okresie zimowym przy użyciu podgrzewanych ławek. Pomysł – popularny na Zachodzie – nie wypalił we Wrocławiu, bo ławki zostały szybko zaanektowane przez… bezdomnych.
Outdoor to jednak także formy nietypowe, zahaczające o ambient marketing. Świetnymi przykładami są tutaj reklamy marki kosmetycznej Rimmel czy konkurenta klocków Lego, firmy Playmobil.
Dwa skuteczne tricki
Dobry pomysł na kreację to jeszcze nie wszystko. Reklama musi zostać dobrze zrealizowana. Szczególnie cenna jest zaplanowana interakcja między odbiorcą a komunikatem (lub nadawcą komunikatu), tak jak w przypadku wspomnianego wyżej „Best Bus Stop Ever” lub kampanii „Slower Is Better” Departamentu Policji w Wisconsin. W ten sposób zyskujemy pewność, że indywidualne doświadczenie scementuje wspomnienie naszego przekazu.
Zastanawiając się nad lokalizacją warto z kolei zwrócić uwagę na kontekst. Oznacza on związek między komunikatem a czynnikami mu towarzyszącemu. Im wyższy jest kontekst, tym bardziej trafiona będzie reklama. Wśród zalet tego rozwiązania wymienić należy przede wszystkim precyzję w targetowaniu, ale także szeroki zasięg i względnie niskie niskie koszty dotarcia. Dobrym przykładem jest kampania Publio.pl na (sic!) przystankach autobusowych. Znudzony pasażer to przecież potencjalny czytelnik. To oczywiste, czyż nie?
Jeśli Twoja firma tego potrzebuje – nie zawahaj się użyć reklamy outdoorowej. Pamiętaj o jednym: bądź kreatywny!