Pewien mądry menedżer powiedział, że firma może doskonale obyć się bez strategii marketingowej tylko w jednym przypadku – gdy właściciel nastawiony jest na szybki, ale krótkotrwały zysk, a następnie upadek przedsiębiorstwa. W każdym innym wypadku strategię marketingową należy mieć. Aby nie upaść. Aby się rozwijać. Aby generować zyski w każdej sytuacji rynkowej. Co to tak naprawdę oznacza?
W dużych, międzynarodowych korporacjach dział marketingu jest sercem firmy. Jego dyrektor siedzi po prawej ręce prezesa/właściciela i bierze udział we wszystkich kluczowych dyskusjach dotyczących rozwoju firmy. Często wkracza do gry już na etapie pytania: co chcemy produkować/jakie chcemy świadczyć usługi? Współdecyduje, a w każdym razie podpowiada, jak zrealizować cel, dla którego firma istnieje.
Każde przedsiębiorstwo działa w jakimś celu
Podstawowym będzie oczywiście przynoszenie zysków, ale w zależności od branży, czy obszaru działania, zysk można wypracowywać na różne sposoby: produkując, pośrednicząc w handlu, świadcząc usługi osobom prywatnym, innym firmom etc. Celem firmy będzie więc osiągnięcie konkretnego zysku z konkretnej działalności w określonym czasie.
Strategia marketingowa ma odpowiedzieć na pytanie: co i jak należy zrobić, by pożądany cel osiągnąć?
Właściwie skonstruowana strategia marketingowa powinna zawierać zasady i wytyczne, które pozwolą firmie skutecznie proponować klientom swoją ofertę, skutecznie reagować na działania konkurencji oraz skutecznie bronić się w przypadku rynkowych zawirowań.
Brzmi zawile? A przecież niemal każdy wchodzący na rynek przedsiębiorca tak naprawdę ma (albo powinien mieć) przygotowaną własną strategię marketingową! Nie zawsze sformalizowaną i nie zawsze spisaną, ale jednak!
Zaczynając działalność, mamy zwykle pomysł, czyli wiemy, co chcemy oferować
Zanim jednak zainwestujemy w ten pomysł pieniądze, dokonujemy analizy sytuacji:
– badamy rynek (gdzie działamy?)
– tworzymy profil klienta (komu chcemy sprzedawać?)
– porównujemy się z potencjalną konkurencją (jakie mamy przewagi? jakie braki?)
– dopiero na koniec precyzujemy naszą ofertę (jak będzie wyglądać?, na jakie potrzeby odpowiadać?, czym wyróżni się na tle konkurencji?)
Po przeanalizowaniu otoczenia rynkowego i opracowaniu oferty przygotowujemy dla niej „otoczenie wewnętrzne” – strategię ceny, wygląd miejsca, w którym będziemy spotykać się z klientem, identyfikację wizualną, hasło reklamowe, wyróżniki w obsłudze klienta, pomysły na promocje itd.).
Z tyłu głowy mamy też sytuacje awaryjne, czyli odpowiedzi na pytania z rodzaju:
Co, jeśli…
… wzrosną ceny surowców? … na rynek wejdzie nowy, silny konkurent? … gwałtownie spadnie popyt na moją ofertę? … itd.
Staramy się zatem w miarę możliwości przewidywać negatywne sytuacje i dysponować scenariuszami działania w razie ich wystąpienia.
Prawidłowo skonstruowana strategia marketingowa, jest właśnie taka
Opiera się na analizie rynku (otoczenie, konkurencja, klient, szanse i zagrożenia). Analiza stanowi punkt wyjścia dla opracowania gotowej oferty (produkt, usługa, wyróżniki rynkowe, strategia cenowa, wygląd, obsługa klienta itd.) oraz taktyki reagowania w sytuacjach awaryjnych.
A czy Twoja firma ma taką strategię?